-
Elektryki też mogą mieć napęd na cztery koła
Elektryczny Mustang Mach-E pokazuje, że współczesny samochód może mieć napęd na cztery koła, mimo że nie jest wyposażony ani w wał napędowy między osiami, ani w centralny mechanizm różnicowy czy w sprzęgło wielopłytkowe. Napęd na cztery koła jest w nim realizowany dzięki dwóm silnikom elektrycznym, po jednym przy każdej osi. Zasilanie jest przekazywane do całkowicie nowego, chłodzonego olejem, montowanego z tyłu silnika prądu przemiennego napędzającego tylne koła oraz do dodatkowego silnika montowanego z przodu. Synchroniczny silnik tylny z magnesami stałymi umożliwia osiągnięcie maksymalnego momentu obrotowego w ciągu 0,5 sekundy, co umożliwia błyskawiczną reakcję na wciśnięcie pedału przyspieszenia.
W przypadku Mustanga Mach-E GT łączny maksymalny moment obrotowy osiągany przez dwa silniki elektryczne ma wartość aż 860 Nm. To o blisko 15% więcej niż dysponuje spalinowa jednostka napędowa sportowego coupé Forda – modelu GT. Łączna maksymalna moc, którą generują dwa elektryczne silniki wynosi 487 KM, czyli o 37 KM więcej niż pięciolitrowej widlastej „ósemki” w Mustangu GT. W zależności od wybranego trybu jazdy (Whisper, Active, Untamed lub Untamed Plus) układ napędowy stopniowo zwiększa udział momentu obrotowego przekazywanego na tylne koła. Dzięki temu kierowca może cieszyć się przyjemną jazdą SUV-em z napędem na przednie koła (Whisper), przez dwa tryby, gdy napęd przekazywany jest na cztery koła (Active i Untamed), aż po wyczynowe osiągi rasowego auta sportowego, z napędem na tylną oś (w trybie Untamed Plus).
-