Andy ostatecznie odszedł z Forda, ale pozostał przy swojej pasji i zaczął kolekcjonować samochody, zbudował też solidną reputację jako specjalista zajmujący się mechaniką skrzyń biegów. Wiele lat później, kiedy miał więcej czasu i emeryturę do wydania, zdecydował się wrócić do sprawy Supervana, by uczcić pamięć dawnych przyjaciół i kolegów, którzy byli częścią jego pracy nad tym niezwykłym pojazdem.
„Początkowo chciałem zbudować replikę. Pewnego dnia odebrałem telefon z informacją, gdzie mogę znaleźć to, co pozostało po moim Supervanie. Straciłem rachubę, ale to pewnie był co najmniej dwudziesty taki telefon. Poszedłem jednak zobaczyć ten egzemlarz, wsunąłem rękę pod progi i miałem pewność, że to był mój samochód. To już nie był furgon, tylko płyta podłogowa i kawałki przegrody, a niektóre części podwozia zostały wycięte”.
Plan natychmiast się zmienił. Zamiast budować replikę Supervana, Andy kupił szczątki i rozpoczął spokojną odbudowę z oryginalnych komponentów. Wymagało to ogromnego nakładu pracy, ale nie tylko on się w to zaangażował.
Zaczęły do niego spływać nowe informacje. Rodziny osób zaangażowanych w pierwszą kampanię Supervana z 1971 roku udostępniały dokumenty, zdjęcia i stare nagrania Supervana, znalezione w zakurzonych archiwach i na strychach. Skarbnica dokumentów i dowodów z czasów jego świetności okazała się równie wyjątkowa, jak sam samochód.
Podobnie jak w 1973 roku, Andy wprowadził kilka zmian, aby Supervan mógł przejść homologację na drogi publiczne. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia kierowca musiał być szczupły, aby zająć swoje miejsce, ponieważ szerokie koła i zmodyfikowane zawieszenie wymagały zamontowania tak odstających nadkoli, że uniemożliwiały one pełne otwarcie drzwi. Tym razem Andy miał dłuższą listę rzeczy do zrobienia, ale miał również pomoc:
„Moja najmłodsza córka jest inżynierem projektowania 3D. Kiedy zacząłem prowadzić prace, przeanalizowała wszystkie zgromadzone przeze mnie zdjęcia i wykorzystała swoje umiejętności, aby odtworzyć precyzyjnie trójwymiarowy obraz pojazdu, aż po ślady rdzy.”
Jako prawdopodobnie jedyna osoba na świecie, która dwukrotnie posiadała Supervana, Andy może zweryfikować kilka krążących legend na temat tego modelu.
„Jeden z największych mitów, że został zbudowany na Fordzie GT40 – nie ma wiele wspólnego z prawdą. Terry – autor pierwszego Superwana – trafił na uszkodzony przez pożar egzemplarz GT40 i wykorzystał części w Supervanie ” – mówi Andy.
Supervan nie został więc zbudowany na bazie legendarnego Forda GT40, który wygrywał w Le Mans w latach 1966-1969, ale nie był też wyłącznie Transitem. Płyta podwozia pochodziła ze starszego samochodu wyścigowego Cooper Monaco, ale mechanicy teamu „Terry Drury Racing” musieli ją poszerzyć, aby pasowała do nadwozia Transita. Nadal widać miejsca, gdzie wspawano dodatkowe fragmenty. Chociaż pocięcie drogiego samochodu wyścigowego na części do Transita może wydawać się dziś szalone, jednak na początku lat siedemdziesiątych sprawy wyglądały inaczej.
„Tamten GT40 był tylko zajeżdżonym, wyeksploatowanym samochodem wyścigowym. Krążą plotki, że uczniowie kręcili nim bączki na parkingu w centrum szkoleniowym Forda w Harold Hill!”
Supervan do dziś rozpala wyobraźnię fanów na całym świecie, ale dla Andy’ego ma głębsze znaczenie.
“Sprzedałem duszę Fordowi. Ford dał mi zawód, dzięki któremu przeszedłem jako inżynier przez całe życie. Zawsze będę za to wdzięczny.”
Kadra nauczycieli zawodu z tamtych lat, przyjaciele, którzy pracowali z nim nad Supervanem i wspomnienia odchodzą. Budowa Supervana stała się więc wyrazem hołdu, który Andy składa swoim mistrzom, kolegom i czasom szybkiej, szalonej młodości.
„Niewielu nas już zostało! Tylko my, w kręgu starszych ludzi, pamiętamy pierwszego Supervana i to, jak utalentowanym inżynierem był Terry Drury. Jego synowie Jack i Steve mieli wspaniałego mentora. Terry i ja byliśmy przyjaciółmi, byłem z nim trzy dni przed jego śmiercią i wciąż czuję jego dotyk na ramieniu. Po zakończeniu prac nad rekonstrukcją, chcę powtórzyć przejazd z tego zdjęcia na trzech kołach z pełną prędkością i pozwolić ludziom zrozumieć, co wtedy robiliśmy i czuliśmy. Nie mogę się tego doczekać.”